Pierwsza zasada podważa oczywistość i prawdziwość naszej codziennej identyfikacji i tożsamości. Innymi słowy można by powiedzieć: nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. Przyjęcie tej zasady jest dość trudne, bo zwykle myślimy, że wiemy kim jesteśmy. Posiadamy jakiś wizerunek, z którym się identyfikujemy, który lubimy. Pokazujemy go innym ludziom w różnych sytuacjach społecznych i w ten sposób tworzy się nasz tożsamość indywidualna i społeczna. Generalnie nie ma w tym nic złego, dopóki wiemy, że na podstawowym poziomie naszej istoty nie jesteśmy tym, kogo odgrywamy.
C.G. Jung nazwał tę część personą czyli maską, którą przywdziewamy na różne społeczne okazje. Co kryje się pod maską? Wielu z nas nigdy tam nie zagląda przyjmując, że maska jest właśnie naszą prawdziwą twarzą. Takie stwierdzenie, to jeden z największych dramatów egzystencjalnych człowieka. Bo w istocie jesteśmy kimś znacznie większym i nie doceniamy siebie. Nasze małe „ja” definiowane przez role społeczne, to tylko przebrania, które czasowo nosimy, a nie nasza prawdziwa istota. Ta istota nie jest też jakimiś konkretnymi cechami osobistymi, które możemy sobie przypisać. W tym wymiarze nasze „ja” ciągle jest małe. Wyjście poza te ciasne granice jest jednocześnie wyjściem poza samotność, lęk i wolność pojmowaną również bardzo wąsko jako przymus kontroli, po to, by to małe „ja” czuło się dobrze.
Zatem w tym pierwszym punkcie chodzi przede wszystkim o to, by zanegować te „oczywistości”, pozwolić sobie na odkrywanie w sobie czegoś, co wykracza poza wąskie granice naszej osoby.
źródło: ekopsychologia.edu.pl, autor: Ryszard Kulik
Ja to taka malutka życzliwa Basia, która jak trzeba jest lwicą. Ale może sie mylę
PolubieniePolubione przez 1 osoba